O muszkietach brytyjskich Brown Bess pisał już na naszym forum Rusznik a i w tym roku w Strzale.pl (czerwiec/2024) ukazał się świetny artykuł M. Mackiewicza o tym muszkiecie. Recenzja tego artykułu jest także na naszym forum.
Do napisania paru słów o muszkiecie Brown Bess dla artylerii zainspirował mnie karabin, który nie dawno wpadł w moje ręce i którym teraz po jego renowacji u Rusznika próbuję strzelać.
W rzeczy samej wg nomenklatury brytyjskiej to nie jest już muszkiet ale właśnie karabin. Wszystko co było krótsze od wzoru długiego muszkietu jest zwane przez anglosasów „carbine”.
Przypomnę tylko, że ostatni popularny model Brown Bessa – India Patern miał już tylko lufę długą na 39 cali. W porównaniu do poprzednich modeli czyli Long Land Patern z 46 calową lufą i Short Land Patern z 42 calową lufą to India Patern już był w miarę zgrabny. Był jeszcze wzór dla piechoty morskiej Sea Service z lufą o długości 37 cali.
Karabiny były przede wszystkim przeznaczone dla kawalerii i to od samego początku czyli od lat 20 XVIII wieku. Sławne są modele zwłaszcza Eliota z 1773 r. i z 1794 r. Dragoon Carbine z 26 calową lufą czy Paget'a z 16 calową lufą z pobojczykiem na przegubie. Karabiny kawaleryjskie miały charakterystyczną żerdź (antabę dawniej zwaną obłąkiem) po lewej stronie kolby do mocowania karabinu na haku umocowanym na pasie naramiennym kawalerzysty.
Nie tylko kawalerzyści mieli karabiny bo także sierżanci i artylerzyści posiadali w XVIII wieku krótsze modele bo o lufie 33 cali czyli ciut krótsze niż model morski.
Karabin, który obecnie ostrzeliwuję wygląda jak skrócony India Patern do lufy dokładnie 26 calowej a cały ma długość ok 42 cali. Muszę stwierdzić, że wiele o sobie „powiedział” sam ten karabin.
Jak widzicie na zdjęciach w kabłąku jest miejsce (dziura) na mocowanie strzemiona do pasa nośnego. Taka sama jest w kolbie między rurkami mosiężnymi do mocowania pobojczyka a lufa ma przylutowane osobne ucho na śrubę do tego górnego strzemionia. Podobne karabiny kawaleryjskie tego nie posiadają czyli przez eliminację, bo i inne szczegóły się nie zgadzają wykluczyłem by to był karabin kawalerii.
Co nam dalej „powiedział” ten karabin ano dwie podstawowe kwestie. Zamek jest sygnowany J.Gill a lufa jest sygnowana nazwiskiem W. Parsons.
Krótka kwerenda internetowa i okazało się, że ów John Gill to syn sławnego płatnerza i rusznikarza Thomasa Gill'a z Londynu, który (syn) samodzielnie działał w Birmingham w latach 1801 – 1817. Znowuż Wiliam Parsons pochodzący z dużej rodziny wytwórców broni zajmował się produkcją luf w latach 1807 -1821 na Lovadey Street.
Reasumując dotychczasowe informacje ten karabin powstał między rokiem 1807 a 1817.
Sprawdziłem punce odbiorcze Board of Ordnance, które znajdują się na tym karabinie i faktycznie na lufie są punce odbiorcze stosowane od 1790 r. ale także punce z 1810 r. a na kolbie co ciekawe punce z 1841 r., zamek zaś jest sygnowany koroną z inicjałami Jerzego III z 1810 r.
Zatem samo się narzuca, że John Gill zrobił zamek w 1810 r. lub później i złożył w tym samym czasie ten karabin z lufą od W. Parsons'a też obitą puncą z 1810 r.
Czas wyprodukowania tego karabinu zawęził się nam do lat 1810 – 1817 i wiemy, że był w użyciu w wojsku co najmniej do 1841 r. (lub był w magazynie wojskowym). Dlaczego te daty są ważne nie długo się wyjaśni.
Jak wiemy krótkie karabiny nie były używane tylko przez kawalerię ale też przez różne wojska techniczne, milicje kolonialne, marynarzy ale nie przez piechotę morską, która używała modelu Sea Service. No to krótka kwerenda znowu po źródłach internetowych i okazało się, że brytyjscy Królewscy Inżynierowie i Saperzy dawniej Pontonierzy nigdy nie używali broni strzeleckiej. Druga służba techniczna to artylerzyści piesi bo konnych od razu wykluczam. Royal Horse Artillery byli uzbrojeni tylko w szable.
Co się tyczy artylerzystów pieszych czyli Royal Field Artillery to ich służba rozpoczęła się oficjalnie w 1757 r. i ten korpus składał się z 32 kompanii po 4 bataliony i dwóch kompanii rezerwowych oraz orkiestry. Łącznie w RFA w dobie wojen napoleońskich służyło 5241 wojaków i oficerów. Na początku istnienia tej służby artylerzyści jak już wyżej wspominałem byli wyposażeni w Brown Bessy o długości lufy 33 cali ale z czasem gdy wchodziły kolejne modyfikacje a zwłaszcza po wejściu do służby ekonomicznej India Patern lufy miały długości różne od 26 cali do tych regulaminowych 33 cali.
Tutaj istotna uwaga artylerzyści używali karabinów tylko do pełnienia służby wartowniczej a w czasie działań bojowych karabiny im przeszkadzały w obsłudze armat i w 1811 r. w czasie kryzysu materiałowego artyleria została pozbawiona broni strzeleckiej i przekazano ich karabiny innym jednostką zwłaszcza w koloniach brytyjskich.
Rusznika i moje przypuszczenie jest takie, że ten karabin trafił do służby morskiej na wyposażenie marynarzy zwłaszcza, że w latach 1815 -1830 wprowadzono do Royal Navy dokładnie taki model karabinu o lufie 26 cali ale już z kolba z modelu Nev Patern a zamek i okucia z modelu India Patern jak w naszym przypadku.
Dodatkowo natknąłem się w zasobach Internetu na wzmiankę, że marynarze celowo demontowali strzemiona na pas nośny bo im przeszkadzały. Co widać i na powyższym zdjęciach i na omawianym karabinie. Kolejna sprawa czy ten karabin faktycznie pływał na jakiś okrętach Royal Navy czy tylko przeleżał w magazynie trudno dociec. Kolba ma liczne wgniecenia typowe dla użytkowania i częstego odkładania w jedno miejsce vide zdjęcie wyżej.
Tak czy siak egzemplarz bardzo ciekawy dla mnie ze swoją zapewne burzliwą historią, zbudowany przez znanych rusznikarzy z Birmingham. Jak się z niego strzela wkrótce opiszę a niestety lufę miał mocno wewnątrz skorodowaną i wymagająca ciągłego doczyszczania po jej gruntownym honowaniu.
Ile takich karabinów wyprodukowano ? Można się tylko domyślać, że maksymalnie dwa razy więcej niż było artylerzystów z zastrzeżeniem, że pierwotnie był przeznaczony dla artylerii. Kolejne zastrzeżenie to takie, że wtedy produkowano różne długości luf tak 26 cali jak i 28 cali. Bawiąc się we wróżkę przypuszczam, że wyprodukowano ich maksymalnie do 3 tys. egzemplarzy. Ile pozostało ? Nie wiem znam tylko ten co opisuję, drugi z aukcji z 2021 r. ale już o innej kolbie.
Dałem radę już postrzelać z tego karabinu na razie z dość miernym skutkiem ale przynajmniej nader efektownie wizualnie.
Do napisania paru słów o muszkiecie Brown Bess dla artylerii zainspirował mnie karabin, który nie dawno wpadł w moje ręce i którym teraz po jego renowacji u Rusznika próbuję strzelać.
W rzeczy samej wg nomenklatury brytyjskiej to nie jest już muszkiet ale właśnie karabin. Wszystko co było krótsze od wzoru długiego muszkietu jest zwane przez anglosasów „carbine”.
Przypomnę tylko, że ostatni popularny model Brown Bessa – India Patern miał już tylko lufę długą na 39 cali. W porównaniu do poprzednich modeli czyli Long Land Patern z 46 calową lufą i Short Land Patern z 42 calową lufą to India Patern już był w miarę zgrabny. Był jeszcze wzór dla piechoty morskiej Sea Service z lufą o długości 37 cali.
Karabiny były przede wszystkim przeznaczone dla kawalerii i to od samego początku czyli od lat 20 XVIII wieku. Sławne są modele zwłaszcza Eliota z 1773 r. i z 1794 r. Dragoon Carbine z 26 calową lufą czy Paget'a z 16 calową lufą z pobojczykiem na przegubie. Karabiny kawaleryjskie miały charakterystyczną żerdź (antabę dawniej zwaną obłąkiem) po lewej stronie kolby do mocowania karabinu na haku umocowanym na pasie naramiennym kawalerzysty.
Nie tylko kawalerzyści mieli karabiny bo także sierżanci i artylerzyści posiadali w XVIII wieku krótsze modele bo o lufie 33 cali czyli ciut krótsze niż model morski.
Karabin, który obecnie ostrzeliwuję wygląda jak skrócony India Patern do lufy dokładnie 26 calowej a cały ma długość ok 42 cali. Muszę stwierdzić, że wiele o sobie „powiedział” sam ten karabin.
Jak widzicie na zdjęciach w kabłąku jest miejsce (dziura) na mocowanie strzemiona do pasa nośnego. Taka sama jest w kolbie między rurkami mosiężnymi do mocowania pobojczyka a lufa ma przylutowane osobne ucho na śrubę do tego górnego strzemionia. Podobne karabiny kawaleryjskie tego nie posiadają czyli przez eliminację, bo i inne szczegóły się nie zgadzają wykluczyłem by to był karabin kawalerii.
Co nam dalej „powiedział” ten karabin ano dwie podstawowe kwestie. Zamek jest sygnowany J.Gill a lufa jest sygnowana nazwiskiem W. Parsons.
Krótka kwerenda internetowa i okazało się, że ów John Gill to syn sławnego płatnerza i rusznikarza Thomasa Gill'a z Londynu, który (syn) samodzielnie działał w Birmingham w latach 1801 – 1817. Znowuż Wiliam Parsons pochodzący z dużej rodziny wytwórców broni zajmował się produkcją luf w latach 1807 -1821 na Lovadey Street.
Reasumując dotychczasowe informacje ten karabin powstał między rokiem 1807 a 1817.
Sprawdziłem punce odbiorcze Board of Ordnance, które znajdują się na tym karabinie i faktycznie na lufie są punce odbiorcze stosowane od 1790 r. ale także punce z 1810 r. a na kolbie co ciekawe punce z 1841 r., zamek zaś jest sygnowany koroną z inicjałami Jerzego III z 1810 r.
Zatem samo się narzuca, że John Gill zrobił zamek w 1810 r. lub później i złożył w tym samym czasie ten karabin z lufą od W. Parsons'a też obitą puncą z 1810 r.
Czas wyprodukowania tego karabinu zawęził się nam do lat 1810 – 1817 i wiemy, że był w użyciu w wojsku co najmniej do 1841 r. (lub był w magazynie wojskowym). Dlaczego te daty są ważne nie długo się wyjaśni.
Jak wiemy krótkie karabiny nie były używane tylko przez kawalerię ale też przez różne wojska techniczne, milicje kolonialne, marynarzy ale nie przez piechotę morską, która używała modelu Sea Service. No to krótka kwerenda znowu po źródłach internetowych i okazało się, że brytyjscy Królewscy Inżynierowie i Saperzy dawniej Pontonierzy nigdy nie używali broni strzeleckiej. Druga służba techniczna to artylerzyści piesi bo konnych od razu wykluczam. Royal Horse Artillery byli uzbrojeni tylko w szable.
Co się tyczy artylerzystów pieszych czyli Royal Field Artillery to ich służba rozpoczęła się oficjalnie w 1757 r. i ten korpus składał się z 32 kompanii po 4 bataliony i dwóch kompanii rezerwowych oraz orkiestry. Łącznie w RFA w dobie wojen napoleońskich służyło 5241 wojaków i oficerów. Na początku istnienia tej służby artylerzyści jak już wyżej wspominałem byli wyposażeni w Brown Bessy o długości lufy 33 cali ale z czasem gdy wchodziły kolejne modyfikacje a zwłaszcza po wejściu do służby ekonomicznej India Patern lufy miały długości różne od 26 cali do tych regulaminowych 33 cali.
Tutaj istotna uwaga artylerzyści używali karabinów tylko do pełnienia służby wartowniczej a w czasie działań bojowych karabiny im przeszkadzały w obsłudze armat i w 1811 r. w czasie kryzysu materiałowego artyleria została pozbawiona broni strzeleckiej i przekazano ich karabiny innym jednostką zwłaszcza w koloniach brytyjskich.
Rusznika i moje przypuszczenie jest takie, że ten karabin trafił do służby morskiej na wyposażenie marynarzy zwłaszcza, że w latach 1815 -1830 wprowadzono do Royal Navy dokładnie taki model karabinu o lufie 26 cali ale już z kolba z modelu Nev Patern a zamek i okucia z modelu India Patern jak w naszym przypadku.
Dodatkowo natknąłem się w zasobach Internetu na wzmiankę, że marynarze celowo demontowali strzemiona na pas nośny bo im przeszkadzały. Co widać i na powyższym zdjęciach i na omawianym karabinie. Kolejna sprawa czy ten karabin faktycznie pływał na jakiś okrętach Royal Navy czy tylko przeleżał w magazynie trudno dociec. Kolba ma liczne wgniecenia typowe dla użytkowania i częstego odkładania w jedno miejsce vide zdjęcie wyżej.
Tak czy siak egzemplarz bardzo ciekawy dla mnie ze swoją zapewne burzliwą historią, zbudowany przez znanych rusznikarzy z Birmingham. Jak się z niego strzela wkrótce opiszę a niestety lufę miał mocno wewnątrz skorodowaną i wymagająca ciągłego doczyszczania po jej gruntownym honowaniu.
Ile takich karabinów wyprodukowano ? Można się tylko domyślać, że maksymalnie dwa razy więcej niż było artylerzystów z zastrzeżeniem, że pierwotnie był przeznaczony dla artylerii. Kolejne zastrzeżenie to takie, że wtedy produkowano różne długości luf tak 26 cali jak i 28 cali. Bawiąc się we wróżkę przypuszczam, że wyprodukowano ich maksymalnie do 3 tys. egzemplarzy. Ile pozostało ? Nie wiem znam tylko ten co opisuję, drugi z aukcji z 2021 r. ale już o innej kolbie.
Dałem radę już postrzelać z tego karabinu na razie z dość miernym skutkiem ale przynajmniej nader efektownie wizualnie.
Lorenz .54", Podewils-Lindner .56" i inne